Nasze pomidorki i ogóreczki – pychotka. Ciekawy w smaku włoski ogórek. Jeden z naszych pomidorków ważył… bagatela 63dag. Nasza Aleja Brzozowa niezmiennie piękna…

Dzisiaj niesamowita nocna niespodzianka. Odwiedzili mnie Pani Alicja z Adamem. Wpadli na chwilkę, dostałam przepiękne prezenty: trzy własnoręcznie przez Panią Alicję wykonane „kogucie” obrazki. Niesamowite! Bardzo piękne. Serdecznie dziękuję!
Jutro wzbogacą ściany Coco gallery…
Dzisiaj położyłam 2m2 jakichś starych resztek terakoty na ścianę obok grzędy. Żeby można było łatwiej utrzymać czystość w kurniku…

Dzisiejszy dzień przebiegł wieloetapowo i był bardzo pracowity.Mistrz Rysio Ryszard Marian Owczarek rozpoczął pracę nad moim nowym (historycznym) projektem. W poniedziałek pewnie będzie nieco większy efekt. Niestety nie byłam obecna, gdy pracował nad dokończeniem Generała, ale więcej materiału fotograficznego będzie w poniedziałek, gdy będzie sygnował swój mural.
Rysio z Mirką zajęli się moim nowym projektem, który polegał na przyozdobieniu siatki ogrodzeniowej jednej ściany wybiegu przy Coco galerii. Przywieźli dębowe gałęzie i cudnie zrobili z nich naturalny płotek.
Rano z Ciocią Elą, Tomkiem i Bogną pojechaliśmy do „naszej” sosny w Puszczy Kampinoskiej, gdzie mój pradziadek ponad 100 lat temu zawiesił święty obraz. Powróciliśmy do naszego projektu filmowego (przerwanego przez pandemię). Ciocia opowiadała o historii obrazka i intencji, w jakiej został on powieszony.
Na koniec goście odwiedzili Coco galerię oraz zrobili sobie zdjęcia przy muralu Generała, który zachwyca swoim pięknem (i Generał i mural). Ja jestem nim zachwycona…

Dzisiaj powstający mural generała przyćmił wszystko. Dla mnie jest on bajkowy. Nawet Ciocia Ela, często krytyczna wobec sztuki uznała piękno malowanego Generała. Rysio musiał wielokrotnie przemierzać odległość pomiędzy miejscem gdzie maluje, a Coco gallery gdzie mieszka i panuje Generał, aby go „mieć” na żywo…
Pewnie jutro Generał będzie gotowy…

Malowania dzień trzeci. Kogucik dokończony, Generał naszkicowany, ale najpierw piękny spacer o poranku. Dopiero gdy jest rosa widać, ile pracy wykonały pająki na łące…

Malowania dzień drugi. Właściwie to już mi się to podoba.
Kurki dostały dzisiaj tłuczone muszle – aby skorupki były piękne i twarde. Zainteresowanie było duże.
Pomidorki, które przetrwały swoją „zarazę” – smakują wyśmienicie, choć zbiory kiepskie.

Dzisiaj rankiem odwiedził nas Mistrz Rysio Owczarek, który podjął się nietypowego wyzwania malarskiego, które ma wzbogacić Coco gallery.
Dzisiaj powstał piękny szkic. Odwiedził nas też Zbyszek Sobkiewicz – autor koguta Generała, który góruje nad naszą galerią i naszym stadem żywych ptaków.

Dzisiaj była bardzo piękny słoneczny dzień. Odwiedzili nas bardzo mili goście, którzy 12 lat temu dzisiaj świętowali u nas swoje wesele. Nawet przywieźli album. Miło było powspominać odległe już czasy mierzone wzrostem ich pięknej córeczki… Była obowiązkowa wizyta w Coco gallery i zdjęcia w Love Korfowe.
Późnym popołudniem Edyta zrobiła nam wielką frajdę przywożąc 2 foremki swojej słynnej „baby ziemniaczanej” (jedna dla cioci, druga vege dla mnie). Świetnie do baby pasowało vino, które kilka dni temu dostałam od pana doktora. A później pan Robert przyniósł nam przepyszny tort, którym poczęstowali nas przemili goście… I jak tu nie cieszyć się życiem?…

Tadam! Dzisiaj nazwałam moją galerię „Coco gallery”. Wiadomo, z jakim luksusem kojarzy się „coco”, a ja uważam, że moje luksusowe kurki mają luksusowe warunki, by znosić piękne jaja.Dzisiaj odwiedził nas Darek z Tomkiem i też podziwiali moją „Coco gallery”…

Zupełnie nie rozumiem, dlaczego pracując nad kurzą galerią otrzymuję w prezencie butelki wina. Dzisiaj naszą galerię odwiedził Pan Robert. Gdyby tak zamiast biletów do galerii otrzymywać wino to nie było by możliwości wytrzeźwienia…
Nasz Generał dzisiaj otrzymał swój posąg. To już kolejny ptak zdobiący nasze gospodarstwo wykonany przez artystę plastyka Zbyszka Sobkiewicza.
Prace nad galerią powoli dobiegają końca…