A może przepyszne knedle z truskawkami autorstwa Cioci Eli?Przepychotka…
Miesiąc: Czerwiec 2020
Życie w czasie zarazy. Dzień 93..
Życie w czasie zarazy. Dzień 92…
Życie w czasie zarazy. Dzień 91…
Życie w czasie zarazy. Dzień 90…
Życie w czasie zarazy. Dzień 89…
Życie w czasie zarazy. Dzień 88…
Życie w czasie zarazy. Dzień 87…
Dzisiaj po raz pierwszy kosimy trawę na większą skalę niż przydomowy ogródek. Osobiście bardziej podoba mi się kwiecista łąka, ale niestety musimy zadbać o wygląd naszego terenu….
Kurier dhl przywiózł dzisiaj kuriozalną paczkę. Z Berlina, od Ewy. Trudno byłą ją otworzyć, a w środku wąż, pomysły były: może to linka holująca? może to sznurek, aby się powiesić ? Ale po co te kable i wtyczki elektryczne? Bingo! gdy popłynął prąd lina zaświeciła! Ot niemiecki wynalazek – świecąca lina! Chyba u nas tego jeszcze nie wymyslili…
Kurier przywiózł też przyłbice. Ciocia szykuje się w niej na wybory, ale dzisiaj ulepiła bardzo higienicznie pierogi z truskawkami. Były przepyszne! Ja siedzę przy komputerze, a tu ptaszki głośno hałasują. Wiewiórka na moim balkonie – oj chyba czyni ona spustoszenie w ptasich gniazdach, bo bardzo ją atakowały.
Wieczorem Misia na dachu sprawdzająca czy nie dałoby się wykraść jakiegoś młodego wróbelka na deser…
Ot dzień w czasie zarazy, o tym, że walczę z nieszczęsną ścianą już nie wspomnę.
Życie w czasie zarazy. Dzień 86…
Życie w czasie zarazy. Dzień 85…
Życie w czasie zarazy. Dzień 85…
Jakoś tak dziwnie, ale deszczówka znalazła sobie drogę poza rynną i nasączyła płytę gipsową, która naklejona jest na mur właściwy w Jadalni. Największą głupotą jest budować z płyty gipsowej, no ale tego się już nie zmieni. Ściana schła, aż wyschła i dzisiaj postanowiłam zacząć jej renowację. Wszak to, co zerwałam pięknie tworzyło jakby fresk antyczny i gdy zostało zagruntowane zaczęło działać na wyobraźnię. Zaciągnęłam to specjalną zaprawą, która nawet w przypadku wilgoci oddycha – stosuje się ją do renowacji np piwnic w pałacach czy dworach. Jutro przepoleruję, ponownie naciągnę i będzie gotowe do malowania.
Dawno temu w Sharm El Sheikh kolega instruktor nurkowy Villiam Lobb ugotował bryndzowe kluseczki. Oczywiście bryndza była przywieziona z Polski. Były pyszne. Mi zostało trochę bryndzy więc poszukałam przepisu w internecie i okazało się, że to narodowe danie Słowacji… Niby prosty przepis, ale pierwsze podejście było trochę glajchowate ponieważ nie było odpowiedniego sitka, przez które masę mączno-ziemniaczaną należało do gotującej wody przecisnąć. Przepis Cioci na tzw polskie „łopaciaki” okazał się trafiony i kluseczki wyszły całkiem smakowite. Może na talerzu nie wygląda to zbyt apetycznie, ale było dobre.
Na deser pierwsze truskawki przywiezione przez pana Bogusia. Były pyszne. Nie ma to jak owoce od sprawdzonego i bezpiecznego producenta z sąsiedztwa!…