35cm i nowy kucharz w kuchni…

Dzisiaj pracowity dzień. Następna stara szafka została przerobiona na gniazda. Kurki mają już piętrowe gniazda oczywiście z dodatkową drabinką. Dzisiaj araucana zniosła swoje pierwsze jajko. Mamy teraz dwie kurki, które niosą niebieskie jajka…

Black is beautiful
Dzisiaj do Korfowego przyjechało pięć czarnych piękności – kurzych arystokratek. Zastanawiałam się czy kurki przeżyją podróż kurierem, bo przecież wiele przesyłek dociera z opóźnieniem lub nie dociera wcale. Hodowca zapewnił mnie jednak, że następnego dnia będę miała kurki na miejscu. I tak się stało. Wybrałam pięć różnych ras z różnych krańców świata. Prym wiedzie ayam cemani, która do Europy dotarła w połowie lat 90tych. Co ciekawe jest ona zupełnie czarna. Ma czarne pióra, czarną skórę, czarne kości, a nawet czarną krew. W Indonezji jest ona często składana Bogom w ofierze. Wśród nowych przybyszek jest araucana – znosząca niebieskie jajka, australorp, jersey giant oraz barbezieux – ale o nich w następnych postach.Było trochę zamieszania gdy wypuściliśmy je do kurnika. Dwie z nich miały „okulary” na nosie – to przeciw wydziobywaniu piór z nudy lub ze zbyt dużego zagęszczenia kur w hodowli – tak wyczytałam w gogle. Oczywiście owe okulary zostały im zdjęte. Po kilku godzinach połączyliśmy stado. Co ciekawe, te kurki, które doszły do stada później były gnębione przez te, które przyjechały na początku i to one – te gnębione – najbardziej gnębiły czarne piękności. Najbardziej waleczna okazała się ayam cemani – czyli nasz czarny diabeł…

Pomidorki jeszcze zielone, ale rosną…
A ogórki…

Taki oto mały koziołek przyszedł dzisiaj na spacer…

Moja piłka golfowa motywuje 🙂

Są ziemniaki – jest stonka. Zaraza w czasie zarazy…

Wczoraj skręcałam – dzisiaj grillowałam.
Nowy komfort grillowania…

Może być rybka…

Dzisiaj przepyszny chłodnik cioci Eli.
Ogóreczki rosną…