Covid-19: 9246/601
Taka miła wizyta dzisiaj…

Covid-19: 7283/101
Kończymy sadzenie sosenek. Będzie nowych 700 drzew!

Covid-19: 12153/207
Niedzielny odpoczynek…

Covid-19: 15763/616
W miłym towarzystwie Mini, Midi i Maxi trochę czasu spędziłam w warzywniaku. Fasolka, bób i czosnek posadzone…

Życie w czasie zarazy. Dzień 403…
Covid-19: 17847/595
Dzisiaj sadzimy! Pierwsze 200 sztuk młodych sosenek zasadzone! Pozostało jeszcze 500 :)🌲

Covid-19: 21130/682
Dzisiaj wspominam wiele niesamowitych imprez urodzinowych w różnych częściach świata. Jak to dobrze mieć wspomnienia…
Rok temu już była zaraza i maseczka i izolacja… Ale jest nadzieja, że za rok nie będzie zarazy i maseczki i będzie jakieś świętowanie. Dobrze mieć nadzieję…
Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna za to, że wysłaliście do mnie życzenia. To najpiękniejsze świętowanie…
Z przymrużeniem jednego oka DZIĘKUJĘ … 😘❤️💖
Życzę Wam zdrowia!…

Covid-19: 21283/803
Dzisiaj prosto z Berlina przyleciała do nas taka piękna para!
Już znalazła dostojne miejsce na grzędzie pod obrazem Generała w trzech odsłonach… Dziękuję Ewa WB 🙂

Covid-19: 13227/644
To już 400 dni życia z zarazą… Jak długo to jeszcze potrwa?…
Dzisiaj rano trochę karkołomne wyzwanie. Zmieniłam kolor tła obrazu Rysia Owczarka „Generał w trzech odsłonach”. Jakoś szarość ściany niezbyt mi się podobała – więc zmiana była konieczna.
Reszta dnia spędzona na urządzaniu ogródka kwiatowego przy wybiegu dla kurek. Tutaj też musi być pięknie…

Covid-19: 12013/61
Dzisiaj praca w warzywniaku. Siejemy, pielimy z chwastów, rozkładamy nawadnianie kropelkowe…

Covid-19: 21703/245
Siedzę sobie dzisiaj w domu aż tu nagle „traach”. Pomyślałam, że albo ufo walnęło w dom, albo wypadła futryna z drzwiami. Pędzę na górę… Spokój. Wychodzę na balkon, a na dole Pola pochylona ze zdziwieniem nad kaczorem… Od wielu lat dzikie kaczki przylatują do mojego oczka wodnego żeby sobie popływać no i odpowiednio zmącić wodę. Tak było i tym razem, ale kaczor nie dał rady no i walnął w dach domu, a może w szybę, ale stłuczki nie spowodował. Próbowałam go reanimować, ale już gdy do niego dotarłam nie dawał oznak życia. Ale był bardzo piękny. Szkoda. Druga kaczka z kaczorem odleciały… Jutro będzie pogrzeb…
Na kurzym wybiegu (ogrodzonym i również osiatkowanym od góry czyli wybieg wojlera) patrzę, a tu z kurkami chodzi bażant. One nic sobie z tego nie robią, a on zachowuje się jakby tu mieszkał. Ciekawe jak się dostał no i ciekawe jak się stąd wydostanie, ale pewnie przyszedł po prostu na ptasi catering…
I takie to życie z tymi ptakami 🙂