Freski Rysia Owczarka zdobią nasze ściany już od wielu, wielu lat. Tym razem postanowiłam nieco „ożywić” główną ścianę naszego obiektu i napisałam do Rysia z pytaniem czy się tego – tak nietypowego dla swojej twórczości – przedsięwzięcia podejmie. Bardzo się ucieszyłam, że zgodził się tego podjąć. Dla tych osób, które nie znają „prawdziwej” twórczości malarza na koniec „naszego malowania” zamieszczę kilka reprodukcji Jego dzieł. Dzisiejsza praca do najłatwiejszych nie należała, bo trzeba było mozolnie wchodzić na drabinę. Ale przy pomocy „ułatwiaczy, które dodają skrzydeł” pod postacią piwa i wina rozpoczęcie projektu poszło nader szybko. Po południu Rysia odwiedził kolega artysta Zbyszek – autor niesamowitych kogutów, które upiększają wejście na salę.