Życie w czasie zarazy. Dzień 109 appendix… Wybory Wybory…Mam kolegę księdza. Franciszkanin. Znamy się już od około 10 lat. Wspólnie odwiedziliśmy kilka dalekich krajów – również nie chrześcijańskich. Dziwna to przyjaźń, bo on bardzo wierzący, ksiądz z zasadami, a dla mnie po prostu kumpel, towarzysz podróży. Mimo, że nie łączy nas „religia” przyjaźnimy się od wielu lat. Wczoraj rozmowa, zeszła na „tory polityczne”. On bardzo pro pis. Ale dla mnie to człowiek się liczy, nie przekonania. Więc się kolegujemy mimo różnic w postrzeganiu świata. Gdy wczoraj usłyszał, że będę głosowała na Rafała Trzaskowskiego – wielce się oburzył i stwierdził, że właściwie to możemy zakończyć naszą znajomość i nie chce mnie znać. OK powiedziałam, nic na siłę – no to zakończmy. Potem przeprosił i stwierdził, że mimo moich „dziwnych” przekonań polityczno-religijnych – bardzo lubi ze mną rozmawiać… Jak polityka potrafi dzielić ludzi…