Już przyzwyczaiłam się do obecności Mistrza Rysia w naszym gospodarstwie. Obcowanie z Jego sztuką dało taką namiastkę, że życie jest piękne i że pięknie jest tworzyć coś, co staje się nieśmiertelne…
Powrócę jeszcze do wczorajszego dnia i wizyty Rysia w Coco gallery, gdzie sam fotografował kurzą galerię, a ja zrobiłam kilka fotek dokumentując Jego jak to powiedział „jarmarczne” obrazki. A dla mnie to piękna sztuka ludowa – ale oczywiście pod tym się nie podpisał…