Covid-19: 5733/121
Jest pięknie…
Miesiąc: Listopad 2020
Życie w czasie zarazy. Dzień 265…
Życie w czasie zarazy. Dzień 264…
Życie w czasie zarazy. Dzień 263…
Życie w czasie zarazy. Dzień 262…
Covid-19: 16687/580
Ponownie temat kury…
Naszemu Generałowi coś się w głowie poplątało. Zapraszał kurkę do letniej budki i wreszcie sam w niej się usadowił.
A my pracujemy nad nowym olbrzymiastym wybiegiem dla Coco gallery mieszkańców. Zrobienie zadaszenia na tym terenie przeciwko drapieżnikom to nie lada wyzwanie…
Życie w czasie zarazy. Dzień 261…
Covid-19: 15362/674
Jołoczki sosionoczki…
Kilkanaście lat temu na klinie mojego pastwiska, gdzie trudno było kosić trawę posadziłam sosenki. Urósł lasek. Niestety z mojej niewiedzy posadziłam drzewka zbyt blisko siebie. Za namową fachowców leśników dwa lata temu zrobiliśmy wycinkę suchych i karłowatych drzewek, które nie miały możliwości wzrostu. Osobiście było mi szkoda każdego wyciętego drzewka… Fachowcy leśnicy ponownie mnie poinformowali, że należy wyciąć więcej drewek, bo i tak uschną i nic z nich nie będzie. Dzisiaj postanowiliśmy wyciąć kilkanaście by dać miejsce tym, które mają się lepiej. Po kilkunastu minutach pracy drogą przejechała jedna pani, zawróciła i w krótkim czasie przyjechała pani z Gminy Leszno, że oto robimy wycinkę drzew, by spisać protokół, a może nałożyć karę…
Z zaciekawieniem sprawdziłam przepisy: „bez zezwolenia gminy można wyciąć drzewo, gdy obwód pnia drzewa mierzonego na wysokości 5 cm od ziemi przekracza (w przypadku sosny) 50 cm”. Niestety żadna z naszych sosen nie osiągnęła tej grubości. Aczkolwiek jestem zadowolona, że sąsiedzi widząc jakieś „dziwne ruchy w terenie”– szybko donoszą do gminy – bo to może uchroni nas od wszelakich kradzieży. Cieszę się również, że nasza Gmina Leszno – mimo trwającej zarazy – działa bardzo sprawnie. Mam też cichą nadzieję, że pracownik gminy pojawi się równie szybko, gdy w okresie bożonarodzeniowym złodzieje będą mi wycinali kilkudziesięcioletnie brzozy, aby mieć ułatwiony dostęp do jemioły…
Życie w czasie zarazy. Dzień 259…
Życie w czasie zarazy. Dzień 258…
Życie w czasie zarazy. Dzień 257…
Covid-19: 24213/574
Jest szaro-buro. Nic się robić nie chce. Depresyjna pogoda…
Od jakiegoś czasu „przydomawia się” taki oto osobnik płci męskiej. Jest bardzo gruby, zadbany, czyściutki, przyjacielski, ma niesamowity apetyt. Maxio bardzo go nie lubi i przegania z podwórka, ale obawiam się, że gdyby doszło do bezpośredniej konfrontacji to Siwy (tak go nazwałam) byłby zwycięzcą… Ciekawe czyja to zguba…